Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 3 maja 2011

Zazdrość.

Na poczatku no to przepraszam ,ze tak dlugo nie pisalam ,ale jakos nie bylo czasu..


Ehh w sumie no to nie wiem jak mam zaczac...
Jestem zajebiscie zazdrosnaa o mojegoo misiaka oczywisciee..
Wszystkie dziewczyny tak na niego patrza...
Usmiechajaa siee do niegoo a mnie ch*j strzelaa...
Nie moge nic zrobic...
Pomimo tego ze on tego nie odwzajemniaa ja nie moge na to patrzyc..
Mam ochote wyjbac tym laskaa.
Nie chce mu tego pokazywac bo wiem ze nienawidzi kiedy jestem zazdrosnaa..
No ale co ja mam zrobic??
Najchetniej zamknelabym go w piwnicy i nie pokazywala swiatuu..
Chcialabym go miec na zawszee...
Caly czas sie bojee ze go stracee a znaczy dla mnie tak wielee..:(
Ze to wszystkoo tak oo prysniee..
Jest tylee ladniejszych i lepszych dziewczyn a on jest taki wspanialyy napewnoo zasługuje na koggos duzo lepszego niz ja ale nie potrafie go oddac...
Mam przepraszac za zazdrosc??
Nie wiem juz samaa...
Skoro jestem tak bardzo zazdrosnaa no to jak bardzo kocham?
Gdybym miala przelozyc moja milosc na jedzeniee na swiecie nie byloby ani jednej glodnej osoby..wszyscy chodziliby z nadwaga.;)


Z zazdrosci juz sama nie wiem co sie ze mna dziejee..
Cala sie trzesee jak tylko widzee ze jakas dziewucha sie na niegoo patrzyy..
Jeszcze ta "Ania" z jego klasy ktora sie w nim bujaa..
Chociaz mowia ze wszytskie anie to szmaty ja i tak widze w niej rywalkee..
Prawda jest taka ze teraz to w kazdej widze tylko rywalkee..

Przed tem tak nie byloo..
Zaczelo sie od tego ze jakas laska powiedziala ze mam ladnegoo chlopakaa..
Popatrzylam na nia tak ze sama wystraszylam sie swojego spojrzenia..


Ostatnioo zaczelam dostawac dziwnee wiadomosci..
Sa od jakiejs dziweczyny ktora jest w nim zakochanaa.
Chcialabym wiedziec kto to?? Skopalabym jej tylek tak mocno ile mialabym tylko sily..


Zabilabym za niegoo!!

piątek, 25 lutego 2011

Co sie dziejee??;(

Wybaczylam mu.
Nie wiem czy dobrze zrobilam ale w koncu go kocham a wybaczc trzebaa..


Od tamtego czasu cos sie z nami stalo..;(
Nie jest juz tak jak bylo..;(


Jest mi strasznie smutno bo on nie traktuje mnie juz tak jak wczesniej.
Wydaje mi sie ze nie jest ze mna szczery..
Nie potrafi ze mna szczeze pogadac i powiedziec mi w prost o co chodzi..



Dzis rano plakalam w szkolee..:(
On przyszedl powiedzial tylko: "aha to przyjde pozniej" i sobie poszedl..;(
Zabolalo mnie to bardzoo..
Bo szczeze  mowiac chcialam zeby mnie przytulil ale on sie oczywiscie nie domyslil..
I wiedzial dobrze ze placze przez to bo czuje ze miedzy nami sie wszystko psuje..;(









Ja go potzrebuje ale on chyba tego nie rozumiee.;(

Czuje ze go tracee..;(
Czuje ze nic dla niego nie znacze..;(

A moze nigdy nic nie znaczylam??



Chociaz bardzo chcialabym o tym nie myslec too nie dam radyy..
Bo wszystko mi o nim przypominaa.;(
Wszystko mi przypomina o tym jak on cudownie caluje, jak przytulaa... jak dotyka.;(
ehh nie moge przestac myslec..




Kiedys dzielila nas odleglosc ramion..
Dzis jest tak wielka ze nie jestem w stanie go zobaczyc..;(





;((

wtorek, 22 lutego 2011

Koniec?? ;(

ehh co za dzien..
Czemu zawsze jak jest dobrze cos musi sie zepsuc??
mam wszystkieegoo  doscc..:(

Czemu on tak czesto lamie obietniccee??
To jegoo hobby??
Nie czujee jak mnie krzywdzi??
Nie widzi jak rani??
ehh mozee to lubi??

Za kazdym razem jak zlamie obietnicee czuje sie tak jak bym nic nie znaczyla..
Jak bym byla kompletnym zerem..
a moje uczucie klockami ktorymi uwielbia sie bawic..;(

Tak bardzo goo kocham..

Czy on musi to robic??


Mam tego dosc..!!
Nie wytrzymam tegoo juzz..
Za kazdym razem jest tylko ze to ostatni raz...
I tak zawsze jest ten kolejny..

Ile moze byc tych zmarnowanych szans??
Mi juz brakuje silyy..
Wiem , ze mam ciezki charakter...
Mimo wszystkoo kazdy wytrzymuje do pewnegoo mometuu..
Moja cierpliwosc sie juz skonczylaa..

Zerwac??
Po to zeby skrzywdzic sama siebiee??
Tak bardzo go kocham zyc bez niegoo nie mogee..
Nie potrafilabym patrzec jak przytula innaa..
Niie umiem zyc bez niegoo jest mi potrzebny do zycia jak powietrzee,,,

Wybaczyc??
Ile jeszcze razyy??
To chyba nie ma sensu..
I tak wczesniej czy pozniej zlamiee obietnicee..:(

Nie mam ochoty juz zyc..:(
Bo bez niegoo nie dam radyy a on mnie krzywdzi..;(


On chce sie bic z kolega z mojej klasy...:(
Po co??
Czy to mu cos daa??
Pragniee tego bardziej niz byciaa ze mna..;(

Nie licze sie dla niego...:(

pa..;(((

środa, 16 lutego 2011

Ostatnie pożegnanie...;(

ehh..
Jest jakos dziwniee..:(
pustoo..
smutnoo...
szaroo..
zimnoo...

czuje sie niepotrzebnaa..:(
zawiedzionaa..:(
smutnaa..:(


Dzis na pogrzebie plakalam jak dzieckoo..
Nie znalam jej za dobrzee..
Kazdym razem kiedy spojrzalam na trumne odrazu lezki lecialy mi coraz bardziej..
Potrzebowalam czyjegos dotyku..
Dotyku kogos kto jest dla mnie bardzo bliskii...
I kogo dotyk dziala jak lekarstwo na wszystkoo...
Kogos kto jest najwazniejsza osoba dla mniee...Ja jednak chyba dla niego wcale nie jestem taka wazna..
Pragnelam zeby przytulil mnie moj ksiazee..
Zeby chociaz zlapal mnie za rekee..
On niestety nie podeszedl nawet pomimo tego ze byl nie dalekoo..:(

Znowu poczulam sie nikomu nie potrzebnaa...
Nic nie znaczaca...
Poczulam sie tak jak by mnie tam w ogole nie bylo..

Lez ktore splywaly mi po policzku nawet juz nie wycieralam..
Probowalam sie powstrzymywac od placzu ale nie potrafilam..
Z minuty na minute lezki lecialy mi coraz bardziej..


Patrzylam na niego bez przerwy a on ani raz na mnie nie spojrzall...:(
Mialam nadzieje , ze podejdzie i chociaz zlapie mnie za palec za co kolwiek byle by tylko poczuc jego dotyk..
Nie podszedl..:(
Potrzebowalam go tak bardzo a on mnie zawiódł..
Nawet jak ja podeszlam i przytulilam sie do niego on mnie nawet nie dotknoll...
Wiec poszlam sobie..
Poczulam sie tak bardzo nie potrzebna , ze mialam ochote cos sobie zrobic..



zranionaa...
zawiedzionaa...
nie potrzebna nikomu...
Jesli chodzilo mu o to zebym sie tak walsnie poczula to w 100% mu sie to udalo..





pa..; (

;(

ehh
Jutroo pogrzeb..


Jak tylko slysze slowo pogrzeb ciarki przechodza mi po plecach...


Takie uroczystosci to nie dla mnie , ale po mimo wszystko postanowilam isc....
W koncu widywalam sie z nia na codzien...:(

2 dni przed jej samobojstwem widzialam ja w galerii..
Jak zawsze na twarzy miala usmiech...
Nic nie wskazywalo na to , ze ma zamiar zrobic cos takiegoo..:(
Ale w sumie no to przeciez nie cierpi sie na twarzy tylko w sercu..




pa.;(

Walentynki , walentynki i po walentynkach.

Walentynki w tym roku byly cudowne chociaz mogly byc jeszcze lepsze..:)
Spedzilam je z moim ukochanym..nie w calosci oczywiscie bo bylo strasznie zimnoo..:(

Dostalam takie pieknee , czerwone , pluszowe serduszko..

Owszem przyznaje byly momenty kiedy bylo mi smutno...
Na szczescie nie bylo ich duzo..

Pomimo tego walentynki byly udane.:)


Paa.. ; **

niedziela, 13 lutego 2011

Walentynki.

Ciekawe jak bedzie wygladal dziesiejszy dzien..
Bede zamyslona ,smutna i bede tonac we wspomnieniach czy moze bede usmiechnieta i nie uronie ani jednej lzy??
hmm lzy napewno beda..
Tylko teraz pytanie czy to beda lzy smutku czy moze radosci??

Wczoraj bylam w galerii z moim ukochanym wariatem..
Siedzielismy na laweczce i w pewnym momecie uslyszlam slowa piosenki..
Piosenki ktora tak wiele dla mnie znaczy.
Kocham ja i nienawidzee..
Napewno nasuwa wam sie pytanie dlaczego??
Kocham bo w niej kiedys ktos ostatni raz wyrazil uczucia do mniee..
A nienawidze no bo wlasnie ostatni raz i to sie skonczylo..
Zgaslo jak zapalka na wietrze...
Za kazdym razem slyszac jej slowa robi mi sie smutno.. zamyslam sie i w oczach mam lzy..
Sa wyryte w moim sercu..
Ale nie kocham goo..!!




P..:'ktos mi powiedzial ,ze dziewczyny lubia wracac do bylych"
Tak to prawda dzieczyny maja sentymenty...
Ale nie ja...
Ja nie wchodze dwa razy do tej samej rzeki..
Jak mowie ,ze nie kocham to znaczy ,ze nie kocham!
Chce zeby wreszcie wszyscy zrozumieli.!!
W uczuciach nie umie klamac.
Nie umie byc z kims na sile.!

Uczucia sa dla mnie najwazniejsze..
Sa mi potrzebne do zycia jak powietrze..





Musze isc spac bo jutro do szkoly...
Tak mi sie nie chce..wrr.

Paaa.;**