ehh..
Jest jakos dziwniee..:(
pustoo..
smutnoo...
szaroo..
zimnoo...
czuje sie niepotrzebnaa..:(
zawiedzionaa..:(
smutnaa..:(
Dzis na pogrzebie plakalam jak dzieckoo..
Nie znalam jej za dobrzee..
Kazdym razem kiedy spojrzalam na trumne odrazu lezki lecialy mi coraz bardziej..
Potrzebowalam czyjegos dotyku..
Dotyku kogos kto jest dla mnie bardzo bliskii...
I kogo dotyk dziala jak lekarstwo na wszystkoo...
Kogos kto jest najwazniejsza osoba dla mniee...Ja jednak chyba dla niego wcale nie jestem taka wazna..
Pragnelam zeby przytulil mnie moj ksiazee..
Zeby chociaz zlapal mnie za rekee..
On niestety nie podeszedl nawet pomimo tego ze byl nie dalekoo..:(
Znowu poczulam sie nikomu nie potrzebnaa...
Nic nie znaczaca...
Poczulam sie tak jak by mnie tam w ogole nie bylo..
Lez ktore splywaly mi po policzku nawet juz nie wycieralam..
Probowalam sie powstrzymywac od placzu ale nie potrafilam..
Z minuty na minute lezki lecialy mi coraz bardziej..
Patrzylam na niego bez przerwy a on ani raz na mnie nie spojrzall...:(
Mialam nadzieje , ze podejdzie i chociaz zlapie mnie za palec za co kolwiek byle by tylko poczuc jego dotyk..
Nie podszedl..:(
Potrzebowalam go tak bardzo a on mnie zawiódł..
Nawet jak ja podeszlam i przytulilam sie do niego on mnie nawet nie dotknoll...
Wiec poszlam sobie..
Poczulam sie tak bardzo nie potrzebna , ze mialam ochote cos sobie zrobic..
zranionaa...
zawiedzionaa...
nie potrzebna nikomu...
Jesli chodzilo mu o to zebym sie tak walsnie poczula to w 100% mu sie to udalo..
pa..; (
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz